Bieganie w śniegu – tak, tak
Tak jak zapowiedziałam wczoraj w poście Martwienie się jest bez sensu poszłam biegać niezależnie od pogody. Fajne doświadczenie kiedy śnieg skrzypi Ci pod nogami. Nie fajne doświadczenie, kiedy stopy uślizgują się na śliskim podłożu.
Przez to, że krzywo stawiam stopy zwykle skręcam sobie nogi w butach na obcasie, czy w butach o wąskiej podeszwie. Taki mój urok od urodzenia, z którym za wczas nic się nie zrobiło. Wada konstrukcyjna powoduje, że na śliskiej powierzchni bardziej niż inni tracę grunt pod nogami, w marketach chodzę bokiem, tam gdzie są kafle mniej wyślizgane, bo kiedy nogi się uślizgują to bolą mnie biodra. Takie mam krzywe nogi, że jak robię przysiad to się pilnuję żeby nie było ixów, a jak jest mokro to jestem ochlapana po pośladki.
Teraz jak o tym powiedziałam to już mi tylko pozostaje się śmiać.
Biegnąc samej po lesie
Ok, można się bać, ale tak realnie podchodząc – jakie mam szanse znaleźć się w oko w oko w lesie z kimś o złych zamiarach w porównaniu do miasta, parków itd… gdzie tych osób można spotkać zdecydowanie więcej? No więc w myśl zasady „Martwienie się jest bez sensu” pobiegłam. Była już godzina 14:00 i powoli się robiło szarawo. Jedynie jaka myśl mi przechodziła przez głowę to stado dzików i żeby mnie jakiś myśliwy nie ustrzelił. Niestety przepiękną ciszę w lesie co jakiś czas przeszywały strzały myśliwych.
Ślisko
Zrobiłam błąd i pobiegłam główną drogą w lesie, a dopiero kiedy jest śnieg widać ile pojazdów przez las przejeżdża. Wyślizgane ślady spowodowały, że na prawdę było mega ślisko, co przy moim krzywym stawianiu stopy jest niebezpieczne. Starałam się biec środkiem i bokiem przez co jeszcze intensywniej pracowały mi mięśnie stabilizujące.
Po krótkim biegu nogi i mięśnie stabilizujące kostkę miałam tak napięte jak amstaf szczęki. Dzisiaj to nie płuca były problemem ale przede wszystkim ogromne napięcie w nogach. Pomimo tego zrobiłam swój ulubiony dystans 6 km i poprawiłam czas z 7:45 na 6:58 min/km.
Jak się ubieram
Na taki bieg ubieram 2 pary cienkich leggisów, żeby nie marzły mi uda. Niestety nie mam takich spodni z polarem (mam na rower, ale bieganie to przecież dla mnie nowość), cienką koszulkę oddychającą z długim rękawem tzw. bieliznę termiczną, kurtkę typu softshell oddychającą, rękawiczki, czapkę i chustkę na szyję typu buff. Skarpetki oddychające, nieco grubsze z wełną merino żeby nie marzły mi stopy bo buty mam z siatką. Biegam w butach Asics GT-1000 3. To tyle… niewiele mam na sobie, ale jak się biegnie to przecież jest ciepło. Dla mnie najważniejsze żeby nie zmarzły mi stopy, ręce, głowa i uda bo jakoś wtedy ciężko mi się biegnie.
PS. Zimne powietrze i oddech mi nie przeszkadzają. Oddycham przez buzię, nie zakładam chusty na twarz. Dzięki L-argininie, o której już pisałam w Moja przygoda z bieganiem nie mam astmy.
Co jem?
No właśnie nic specjalnego. Pomimo tego, że włączyłam 1 godzinę aktywności dziennie, typu bieganie, rower czy trening siłowy (to nowość, napiszę o tym w najbliższym czasie) to nie zmieniłam swojego jadłospisu. Zwykle jem trzy posiłki, dwa białkowo-tłuszczowe i jeden węglowodanowy (kolacja). Kiedy mam większą ochotę na węglowodany (intuicyjne) to zjadam: owoce, owoce suszone, dżem lub gotuję sobie kaszę (ale to rzadko bo mam później wzdęcia). Jeśli mam możliwość biegać rano to wolę biegać na czczo.
Po bieganiu
Kiedy wracam jeszcze chwilę się porozciągam, zrobię kilka brzuszków i ruszam do dnia. Tym razem pędziłam do miasta po syna. Było mi ciepło i miałam pełen bak endorfin.
Iwona Wierzbicka
Autor
Iwona Wierzbicka
Tak jak zapowiedziałam wczoraj w poście Martwienie się jest bez sensu poszłam biegać niezależnie od pogody. Fajne doświadczenie kiedy śnieg skrzypi Ci pod nogami. Nie fajne doświadczenie, kiedy stopy uślizgują się na śliskim podłożu.
Przez to, że krzywo stawiam stopy zwykle skręcam sobie nogi w butach na obcasie, czy w butach o wąskiej podeszwie. Taki mój urok od urodzenia, z którym za wczas nic się nie zrobiło. Wada konstrukcyjna powoduje, że na śliskiej powierzchni bardziej niż inni tracę grunt pod nogami, w marketach chodzę bokiem, tam gdzie są kafle mniej wyślizgane, bo kiedy nogi się uślizgują to bolą mnie biodra. Takie mam krzywe nogi, że jak robię przysiad to się pilnuję żeby nie było ixów, a jak jest mokro to jestem ochlapana po pośladki.
Teraz jak o tym powiedziałam to już mi tylko pozostaje się śmiać.
Biegnąc samej po lesie
Ok, można się bać, ale tak realnie podchodząc – jakie mam szanse znaleźć się w oko w oko w lesie z kimś o złych zamiarach w porównaniu do miasta, parków itd… gdzie tych osób można spotkać zdecydowanie więcej? No więc w myśl zasady „Martwienie się jest bez sensu” pobiegłam. Była już godzina 14:00 i powoli się robiło szarawo. Jedynie jaka myśl mi przechodziła przez głowę to stado dzików i żeby mnie jakiś myśliwy nie ustrzelił. Niestety przepiękną ciszę w lesie co jakiś czas przeszywały strzały myśliwych.
Ślisko
Zrobiłam błąd i pobiegłam główną drogą w lesie, a dopiero kiedy jest śnieg widać ile pojazdów przez las przejeżdża. Wyślizgane ślady spowodowały, że na prawdę było mega ślisko, co przy moim krzywym stawianiu stopy jest niebezpieczne. Starałam się biec środkiem i bokiem przez co jeszcze intensywniej pracowały mi mięśnie stabilizujące.
Po krótkim biegu nogi i mięśnie stabilizujące kostkę miałam tak napięte jak amstaf szczęki. Dzisiaj to nie płuca były problemem ale przede wszystkim ogromne napięcie w nogach. Pomimo tego zrobiłam swój ulubiony dystans 6 km i poprawiłam czas z 7:45 na 6:58 min/km.
Jak się ubieram
Na taki bieg ubieram 2 pary cienkich leggisów, żeby nie marzły mi uda. Niestety nie mam takich spodni z polarem (mam na rower, ale bieganie to przecież dla mnie nowość), cienką koszulkę oddychającą z długim rękawem tzw. bieliznę termiczną, kurtkę typu softshell oddychającą, rękawiczki, czapkę i chustkę na szyję typu buff. Skarpetki oddychające, nieco grubsze z wełną merino żeby nie marzły mi stopy bo buty mam z siatką. Biegam w butach Asics GT-1000 3. To tyle… niewiele mam na sobie, ale jak się biegnie to przecież jest ciepło. Dla mnie najważniejsze żeby nie zmarzły mi stopy, ręce, głowa i uda bo jakoś wtedy ciężko mi się biegnie.
PS. Zimne powietrze i oddech mi nie przeszkadzają. Oddycham przez buzię, nie zakładam chusty na twarz. Dzięki L-argininie, o której już pisałam w Moja przygoda z bieganiem nie mam astmy.
Co jem?
No właśnie nic specjalnego. Pomimo tego, że włączyłam 1 godzinę aktywności dziennie, typu bieganie, rower czy trening siłowy (to nowość, napiszę o tym w najbliższym czasie) to nie zmieniłam swojego jadłospisu. Zwykle jem trzy posiłki, dwa białkowo-tłuszczowe i jeden węglowodanowy (kolacja). Kiedy mam większą ochotę na węglowodany (intuicyjne) to zjadam: owoce, owoce suszone, dżem lub gotuję sobie kaszę (ale to rzadko bo mam później wzdęcia). Jeśli mam możliwość biegać rano to wolę biegać na czczo.
Po bieganiu
Kiedy wracam jeszcze chwilę się porozciągam, zrobię kilka brzuszków i ruszam do dnia. Tym razem pędziłam do miasta po syna. Było mi ciepło i miałam pełen bak endorfin.
Iwona Wierzbicka
Autor
Tagi
Podobne tematy
Strączki – jeść czy nie jeść?
Sprawdź, o czym warto wiedzieć, zanim sięgniemy po strączki. Rośliny strączkowe to niekwestionowane bogate źródło białka, ale i węglowodanów. Profil aminokwasowy soi jest podobny do białka wzorcowego jakim jest jajo kurze, zatem idealnie nadaje się…
WIĘCEJ >17 produktów niezbędnych w diecie
Wiele osób komponuje jadłospis z przypadkowych produktów. Często słyszymy, że trzeba ograniczyć tłuszcz, jeść produkty pełnoziarniste, dużo warzyw i owoców, a będziemy zdrowi. Niestety nie! Często kupujemy produkty w puszkach, paczkach czy też całkowicie przetworzone,…
WIĘCEJ >Emocje a jedzenie – jemy po to, żeby żyć
Jedzenie bardzo często jest właśnie rodzajem ucieczki od emocji. Takie czynności powtarzane regularnie prowadzą nas niestety do uzależnienia od jedzenia. Kiedy emocje prowadzą nas w niewłaściwe nawyki?
WIĘCEJ >Co ma wpływ na jakość męskiego nasienia?
Krótko o aspektach nieżywieniowych Noszenie telefonu komórkowego w kieszeni spodni, może być sporym problemem, jeśli chodzi o ruchliwość plemników. Niestety, jest to dość powszechna praktyka, szczególnie wśród Panów. Zazwyczaj nie mówi się o tym, jednak…
WIĘCEJ >