Paleo dziennik 26-10-2014 motor
Ostatnio zaniedbałam się dziennikowo – jadłospisowo…. Za to aktualizuję wpisy dotyczące diet, kulinariów, ajwen na tropie itd. Nie idzie to jakoś szybko, ale idzie powolutku małymi kroczkami do przodu. Pewnie niektórym w to ciężko uwierzyć, ale piszę to sama, umieszczam to sama, śledztwa prowadzę sama, zdjęcia robię sama, filmy składam sama, sama zarządzam, sama koordynuję, sama piszę szkolenia, sama wpadam na te wszystkie pomysły. Czasami zastanawiam się jak ja to wszystko ogarniam. Poza stroną są jeszcze pacjenci, diety, szkolenia, no i rodzina.
Ostatnio sporo się w moim życiu wydarzyło, pewne rzeczy szybko nadeszły i zaskoczyły. Kupiłam samochód, tak sobie pewnego dnia poszłam do salonu, miła pani namówiła to kupiłam. Teraz zastanawiam się skąd wziąć ostatnie brakujące pieniądze na pierwszą wpłatę leasingu. Stale sobie powtarzam, że jakoś się uda, a samochód zbytek, ale w końcu po 22 latach pracy zawodowej coś się chce mieć od życia i chyba coś z tym kryzysem wieku średniego jest na rzeczy. Rok 2014 należy do moich najcięższych, najpracowitszych, najmniej przespanych i najmniej odpoczywanych. Jeszcze nigdy nie pracowałam tak dużo, ale nie narzekam, wiem po co to robię. Za pracą idą pieniądze, przy okazji spełniam jakąś swoją misję, widzę jak wpływam na otoczenie dalsze i bliższe, buduję nową rzeczywistość dietetyczną, zmieniam coś mam nadzieję na lepsze, przynajmniej u tych co chcą słuchać.
Coś po sobie pozostawiam. Pieniądze dzielę między przyjemności, czyli korzystanie z życia, a inwestowanie i mam nadzieję że zaczynam znajdować złoty środek. Nie chciałabym się „dorobić” i właśnie wtedy zejść z tego świata, kiedy właśnie zamierzałam zacząć korzystać.
Jednocześnie ten rok jest tym, w którym postanowiłam również zadbać o siebie, częściej nie miewam komórki przy sobie, zdarza się coraz częściej, że jej nie odbieram, jak już mam wolne – to mam, 2 tygodnie lub miesiąc i nie przeliczam na kasę „ile tracę”, kupiłam sobie samochód bo miałam taki „kaprys”, z salonu, taki jaki chciałam, ze wszystkimi akcesoriami jakie chciałam, dało mi to wielka radość i nie myślę o tym, że auto traci w pierwszym roku najwięcej, nie przeliczam, chcę się cieszyć.
Zdarza mi się coraz częściej kupić ładne rzeczy, sukienki, buty, marynarki, nawet je czasami zakładam. Polubiłam inne stroje niż sportowe.
Kupiliśmy motor. Nie wiem jak to się stało, to dopiero musi być kryzys wieku średniego, zawsze byłam przeciwnikiem, a teraz wyobrażam sobie siebie w skórkach, jak jedziemy z mężem i znajomymi z sakwami na drugi koniec Polski. To fantastyczne uczucie przynależności do grupy fanów motocykli, czoperów oczywiście, bo my już tacy młodzi nie są. Dzisiaj postanowiłam zrobić prawo jazdy na motor na wiosnę, czym wprawiłam w osłupienie siebie i męża. Ajwen na czoperze, to będzie widok… wyczekujcie 🙂
Mój mózg przeżywa chyba jakąś biochemiczną zmianę, coś odchodzi, coś przychodzi, coś się podoba co się kiedyś nie podobało, zmieniają się wartości, zmieniają się priorytety.
Polecam również post: Ajwen marzy i realizuje.
Autor
Iwona Wierzbicka
Ostatnio zaniedbałam się dziennikowo – jadłospisowo…. Za to aktualizuję wpisy dotyczące diet, kulinariów, ajwen na tropie itd. Nie idzie to jakoś szybko, ale idzie powolutku małymi kroczkami do przodu. Pewnie niektórym w to ciężko uwierzyć, ale piszę to sama, umieszczam to sama, śledztwa prowadzę sama, zdjęcia robię sama, filmy składam sama, sama zarządzam, sama koordynuję, sama piszę szkolenia, sama wpadam na te wszystkie pomysły. Czasami zastanawiam się jak ja to wszystko ogarniam. Poza stroną są jeszcze pacjenci, diety, szkolenia, no i rodzina.
Ostatnio sporo się w moim życiu wydarzyło, pewne rzeczy szybko nadeszły i zaskoczyły. Kupiłam samochód, tak sobie pewnego dnia poszłam do salonu, miła pani namówiła to kupiłam. Teraz zastanawiam się skąd wziąć ostatnie brakujące pieniądze na pierwszą wpłatę leasingu. Stale sobie powtarzam, że jakoś się uda, a samochód zbytek, ale w końcu po 22 latach pracy zawodowej coś się chce mieć od życia i chyba coś z tym kryzysem wieku średniego jest na rzeczy. Rok 2014 należy do moich najcięższych, najpracowitszych, najmniej przespanych i najmniej odpoczywanych. Jeszcze nigdy nie pracowałam tak dużo, ale nie narzekam, wiem po co to robię. Za pracą idą pieniądze, przy okazji spełniam jakąś swoją misję, widzę jak wpływam na otoczenie dalsze i bliższe, buduję nową rzeczywistość dietetyczną, zmieniam coś mam nadzieję na lepsze, przynajmniej u tych co chcą słuchać.
Coś po sobie pozostawiam. Pieniądze dzielę między przyjemności, czyli korzystanie z życia, a inwestowanie i mam nadzieję że zaczynam znajdować złoty środek. Nie chciałabym się „dorobić” i właśnie wtedy zejść z tego świata, kiedy właśnie zamierzałam zacząć korzystać.
Jednocześnie ten rok jest tym, w którym postanowiłam również zadbać o siebie, częściej nie miewam komórki przy sobie, zdarza się coraz częściej, że jej nie odbieram, jak już mam wolne – to mam, 2 tygodnie lub miesiąc i nie przeliczam na kasę „ile tracę”, kupiłam sobie samochód bo miałam taki „kaprys”, z salonu, taki jaki chciałam, ze wszystkimi akcesoriami jakie chciałam, dało mi to wielka radość i nie myślę o tym, że auto traci w pierwszym roku najwięcej, nie przeliczam, chcę się cieszyć.
Zdarza mi się coraz częściej kupić ładne rzeczy, sukienki, buty, marynarki, nawet je czasami zakładam. Polubiłam inne stroje niż sportowe.
Kupiliśmy motor. Nie wiem jak to się stało, to dopiero musi być kryzys wieku średniego, zawsze byłam przeciwnikiem, a teraz wyobrażam sobie siebie w skórkach, jak jedziemy z mężem i znajomymi z sakwami na drugi koniec Polski. To fantastyczne uczucie przynależności do grupy fanów motocykli, czoperów oczywiście, bo my już tacy młodzi nie są. Dzisiaj postanowiłam zrobić prawo jazdy na motor na wiosnę, czym wprawiłam w osłupienie siebie i męża. Ajwen na czoperze, to będzie widok… wyczekujcie 🙂
Mój mózg przeżywa chyba jakąś biochemiczną zmianę, coś odchodzi, coś przychodzi, coś się podoba co się kiedyś nie podobało, zmieniają się wartości, zmieniają się priorytety.
Polecam również post: Ajwen marzy i realizuje.
Autor
Tagi
Komentarzy: 3
Pozostaw komentarz
Trzeba się zalogować, aby dodawać komentarze.
Podobne tematy
Paleo jadłospis 3-09-2014 studio filmowe
Dzisiaj postanowiłam rozłożyć moje studio filmowe w domu, okazało się to być wielkie wydarzenie, bo zaangażował się Krzyś i Max. Krzyś nie chciał nawet słyszeć o spaniu tak mu się udzieliła jego mała wielka rola.
WIĘCEJ >Paleo jadłospis 25-07-2014 urlopowo Alpy
Dzisiejszy dzień powitał nas pięknym, bezchmurnym niebem. Po naradach zamieniliśmy plany co do trasy zjazdowej zwanej „najzakrętaśną” na super-flow i county w Livignio. Byliśmy spragnieni prawdziwych Alpejskich klimatów czyli krów z dzwonkami, strumieni, dolin, ścieżek…
WIĘCEJ >Paleo jadłospis 12-09-2014 śledź
W Makro mają świetne świeże ryby - kupiłam śledzia. Był taki śliski (świeży), że wyglądał jakby go ktoś przed chwilą złowił. Znalazłam również owoce, które czasami ciężko jest kupić w markecie oraz duże opakowanie kiełków.
WIĘCEJ >Paleo jadłospis 22-11-2014 – 4 dni po operacji
Cztery dni po operacji to dużo czy mało? Sińce zeszły w ciągu jednego dnia, czy to efekt 30g dawek witaminy C, a może soku z Acai. O super kremie, mega dawkach witaminy C, soku marchwiowym
WIĘCEJ >
Polecam mimo wszystko przekazanie części obowiązków komuś innemu. Szczególnie tej „małpiej roboty” – typu „kopiuj wklej”. Student, umowa o dzieło i tyle. Zaoszczędzi się dużo czasu, który można przeznaczyć na ważniejsze rzeczy jak regeneracja, rodzina, przyjemności.
Bardzo dobry wybór 🙂 miałem Intrudera w wersji c800( europejska wersja Boulevarda), świetny motocykl, pozwala na wiele i wiele wybacza.
Do zobaczenia w gabinecie i być może na o2o 🙂 ( przesiadłem się na VLR 109R 🙂 )
Mam w planie go osobiście przetestować wiosną jak sama zrobię prawo jazdy 🙂