Paleo jadłospis 6-07-2014
Pobudka 7:20 (w wolny dzień) ale okazało się, że Kris stęsknił się za rodzicami i kazał się przywieźć od dziadków. Kiedy Kris jest w domu rodzice śpią do 6:30, w porywach do 7:30. Młody wstał i oznajmił, że jedziemy na biwak 🙂 Kiedy chłopaki poszli szykować rowery i przyczepkę rowerową – wykorzystałam poranek na sprzątania (co się nie zdarza, nie wiem jak to się stało), umyłam 8 okien, ogarnęłam sypialnię i garderobę z kurzy. Wpadłam w podziw nad samą sobą. Zastanowił mnie fakt dlaczego to zrobiłam – zawsze kiedy robię znienawidzone rzeczy są inne bardziej znienawidzone. Np. kiedy musiałam się uczyć do egzaminu, niezwykle ważne wydawało mi się podlanie kwiatów, poprasowanie,a nawet umycie kibelka. Doszłam do wniosku, że to z powodu wyrzutów sumienia. Są wakacje, jest miło i rodzinnie, chcę pospędzać czas na sportowo, a robota czeka. Do tej pory
pracowałam niemal 7 dni w tygodniu, a teraz chcę odpocząć, zatem wymyśliłam sobie sprzątanie, że niby tak jestem zajęta, że nie mogę podjąć się tego co leży i krzyczy „zrób mnie” na moim biurku.
Dzisiejsza przejażdżka łącznie wyszła 25km. Krzyś jechał sam o własnych nogach. Może to się wydaje niewiele, ale mam wrażenie że dla niejednego dorosłego byłby to wyczyn. Mały rower, bez przerzutek, małe koła, małe nóżki. Kris cisną po asfaltach, po szutrach, nawet po nierównościach i z górki na pazurki (jego określenie). Pierwszym celem była Malina (jezioro). Zapakowaliśmy przyczepkę (nowy nabytek Kids Touring GmbH o nośności 80kg, bagażówka rowerowa kupiona z myślą o wyprawie na Rugię), do niej grill, jedzonko, koce, zabawki Krisa. Po Malinie wróciliśmy do domu i pojechaliśmy na większą przejażdżkę po mieście. Na koniec były lody. Właściwie zjedliśmy je bo tak się robi podobno w upały, a właściwie nie smakowały jak kiedyś. Zaliczyliśmy kilka przygód, a właściwie Kris, kilka upadków na rowerze, lądowanie w błocie, jazda po pokrzywach i jazda po trawie. Przyczepka sprawdziła się wyśmienicie. Tym razem zainwestowaliśmy w coś porządnego. Ostatnia „tania” przyczepka urwała się na szczęście zaraz po tym jak zakończyliśmy wyprawę po Bornholmie.
- 7:20 pobudka, KAWA!! espresso doppio.
- 8:00 ŚNIADANIE – jaja sadzone, szt. 4, papryka, pieczarki.
- Na rowerze 10:00-18:00.
- 13:00 OBIAD – 2 karczki z grilla i kilka plastrów boczku.
- przegryzka – zielony groszek łuskany.
- 16:30 lody czekoladowe – GRZESZEK, wydały się za słodkie i za mulące w taki upał (oczywiście dostałam katar, i po co mi to było). Espresso doppio.
- 17:30 200g czereśni.
- 20:30 KOLACJA: 150g kiełków na patelnię, 6 plastrów boczku smażonych.
PODSUMOWANIE:
- Duża dawka witaminy D ze słońca.
- Miło rodzinnie i sportowo.
- Pływałam w jeziorze 🙂 super woda, dawno tego nie robiłam.
- 25km na rowerze.
- prawie 10tys kroków.
FOTOSTORY:
Śniadanie: jaja, papryka, pieczarki:
Wyprawa na Malinę, test nowej przyczepki:
Malina: grilowanie, wygłupianie:
Bonus: lody i kawa:
No to w drogę:
PODSUMOWANIE DNIA:
UWAGA: to jest mój prywatny paleo jadłospis, mój plan dnia, mój trening, nie koniecznie musi być dobry i dla Ciebie!! Ja się czuję świetnie, mi służy, a Ty skonsultuj to ze swoim lekarzem, trenerem czy dietetykiem.
Iwona Wierzbicka
paleo jadłospis 6-07-2014
Autor
Iwona Wierzbicka
Pobudka 7:20 (w wolny dzień) ale okazało się, że Kris stęsknił się za rodzicami i kazał się przywieźć od dziadków. Kiedy Kris jest w domu rodzice śpią do 6:30, w porywach do 7:30. Młody wstał i oznajmił, że jedziemy na biwak 🙂 Kiedy chłopaki poszli szykować rowery i przyczepkę rowerową – wykorzystałam poranek na sprzątania (co się nie zdarza, nie wiem jak to się stało), umyłam 8 okien, ogarnęłam sypialnię i garderobę z kurzy. Wpadłam w podziw nad samą sobą. Zastanowił mnie fakt dlaczego to zrobiłam – zawsze kiedy robię znienawidzone rzeczy są inne bardziej znienawidzone. Np. kiedy musiałam się uczyć do egzaminu, niezwykle ważne wydawało mi się podlanie kwiatów, poprasowanie,a nawet umycie kibelka. Doszłam do wniosku, że to z powodu wyrzutów sumienia. Są wakacje, jest miło i rodzinnie, chcę pospędzać czas na sportowo, a robota czeka. Do tej pory
pracowałam niemal 7 dni w tygodniu, a teraz chcę odpocząć, zatem wymyśliłam sobie sprzątanie, że niby tak jestem zajęta, że nie mogę podjąć się tego co leży i krzyczy „zrób mnie” na moim biurku.
Dzisiejsza przejażdżka łącznie wyszła 25km. Krzyś jechał sam o własnych nogach. Może to się wydaje niewiele, ale mam wrażenie że dla niejednego dorosłego byłby to wyczyn. Mały rower, bez przerzutek, małe koła, małe nóżki. Kris cisną po asfaltach, po szutrach, nawet po nierównościach i z górki na pazurki (jego określenie). Pierwszym celem była Malina (jezioro). Zapakowaliśmy przyczepkę (nowy nabytek Kids Touring GmbH o nośności 80kg, bagażówka rowerowa kupiona z myślą o wyprawie na Rugię), do niej grill, jedzonko, koce, zabawki Krisa. Po Malinie wróciliśmy do domu i pojechaliśmy na większą przejażdżkę po mieście. Na koniec były lody. Właściwie zjedliśmy je bo tak się robi podobno w upały, a właściwie nie smakowały jak kiedyś. Zaliczyliśmy kilka przygód, a właściwie Kris, kilka upadków na rowerze, lądowanie w błocie, jazda po pokrzywach i jazda po trawie. Przyczepka sprawdziła się wyśmienicie. Tym razem zainwestowaliśmy w coś porządnego. Ostatnia „tania” przyczepka urwała się na szczęście zaraz po tym jak zakończyliśmy wyprawę po Bornholmie.
- 7:20 pobudka, KAWA!! espresso doppio.
- 8:00 ŚNIADANIE – jaja sadzone, szt. 4, papryka, pieczarki.
- Na rowerze 10:00-18:00.
- 13:00 OBIAD – 2 karczki z grilla i kilka plastrów boczku.
- przegryzka – zielony groszek łuskany.
- 16:30 lody czekoladowe – GRZESZEK, wydały się za słodkie i za mulące w taki upał (oczywiście dostałam katar, i po co mi to było). Espresso doppio.
- 17:30 200g czereśni.
- 20:30 KOLACJA: 150g kiełków na patelnię, 6 plastrów boczku smażonych.
PODSUMOWANIE:
- Duża dawka witaminy D ze słońca.
- Miło rodzinnie i sportowo.
- Pływałam w jeziorze 🙂 super woda, dawno tego nie robiłam.
- 25km na rowerze.
- prawie 10tys kroków.
FOTOSTORY:
Śniadanie: jaja, papryka, pieczarki:
Wyprawa na Malinę, test nowej przyczepki:
Malina: grilowanie, wygłupianie:
Bonus: lody i kawa:
No to w drogę:
PODSUMOWANIE DNIA:
UWAGA: to jest mój prywatny paleo jadłospis, mój plan dnia, mój trening, nie koniecznie musi być dobry i dla Ciebie!! Ja się czuję świetnie, mi służy, a Ty skonsultuj to ze swoim lekarzem, trenerem czy dietetykiem.
Iwona Wierzbicka
paleo jadłospis 6-07-2014
Autor
Tagi
Podobne tematy
Paleo jadłospis 7-07-2014
Spałam krótko :/ chyba codziennie się powtarzam w tej kwestii. Zawsze mam tyle do zrobienia, że nie potrafię się normalnie jak "ludź" położyć spać. Awaria serwera ajwena, do tego awaria telefonu. Siedziałam i wgapiałam się
WIĘCEJ >Jak przeżyć po wizycie u dietetyka klinicznego – cz. 1
Jesteś po pierwszej wizycie u dietetyka? Oto kilka przydatnych wskazówek!
WIĘCEJ >Ajwen marzy i realizuje – jak osiągnąć swój cel?
Ostatni czas – to czas nowości, napięcia, pracy, pracy, pracy, bezsenności, ekscytacji, stresów, smutków, radości, euforii, dumy, zadumy, analizy, zmęczenia, nauki, poznawania, doświadczania. Wszystko zaczęło się już dawno, ale niedawno tak bardzo przyśpieszyło. Zaczęło się…
WIĘCEJ >Transcarpatia – 2009 – przygoda życia
Czy sukcesem można nazwać ukończenie tego wyścigu? Jadąc ostatni najdłuższy etap z Krempnej do Baligrodu miałam dużo czasu na myślenie. Tylko ja, mój rower i liczna grupa asystujących mi much. Myślałam sobie co ja opowiem…
WIĘCEJ >