Dziennik Ajwen – Chorwacja i Włochy 2014
Po wyprawie rowerowej dookoła Balatonu ruszyliśmy w kolejne miejsca. W planach była Chorwacja i Włochy.
Chorwacja
Pierwszym przystankiem była wyspa Krk, miejscowość Stara Baska położona na końcu wyspy. Wybrałam palcem po mapie i pojechaliśmy. Dobrze, że mieliśmy namiot, bo okazało się, że w sezonie to nie takie proste ulokować się na kempingu. Piękna wyspa, zachwycająca przyroda, cudna woda. Po tym, co spotkało nas na Węgrzech, było to coś niesamowitego. To jak dwa różne światy.
Kemping był na wzniesieniu i na skałach. Właściwie na wyspie Krk, jak i w większości nadmorskiej Chorwacji, jest górzyście i skaliście. Wszystko nam się tam podobało – pogoda, powietrze, widoki, morze, góry, owoce morza, poranki i wieczory. Na kempingu było wszystko, czego człowiek może potrzebować, więc chodzenie do sklepów było zbędne. Na wyspie rosną drzewa figowe, zatem wystarczyło nazbierać trochę fig, by się najeść. Pod kemping przyjeżdżał stragan z warzywami i owocami oraz świeże ryby. W restauracji kempingowej jadłam najlepsze owoce morza w cenie 1/2 tego, co w Polsce. Raj.
Wyspa Krk ma niesamowity klimat, zresztą myślę, że jak każda chorwacka wyspa. Planujemy pojechać tam w 2015 r. i tym razem pojeździć na rowerze oraz pochodzić po szlakach pieszych.
Dieta paleo na wakacjach
Na śniadanie udało się jadać jaja, to było proste, zarówno w Chorwacji, jak i we Włoszech. Popołudnia to owoce i warzywa, a wieczorami – restauracja i owoce morza. W Chorwacji jedliśmy tylko owoce morza, były w przystępnej jak dla nas cenie (połowa polskiej ceny, a o połowę większa porcja i niesamowity smak). W Włoszech z dietą było o wiele gorzej. Wkradły się buły… Zwiedzaliśmy, trudno było zabrać mięso. O ile jaja łatwo zrobić na kuchni turystycznej, to już większe obiady typu mięso na wynos – znacznie trudniej. W Włoszech bardziej niż owoce morza jest popularna pizza. Końcówka wakacji i „zabułowacenie” to była prośba każdego mojego organu o powrót do normalności.
Podsumowanie – Chorwacja i Włochy
Prosto z Węgier pojechaliśmy do Chorwacji na wyspę Krk, do Starej Baski. Tam byliśmy dwa dni, przemieściliśmy się wybrzeżem do Puli na półwyspie Istria. Zwiedziliśmy Pulę oraz rezerwat Kamenjak. To jedno z piękniejszych miejsc jakie w życiu widziałam. Skały, morze, wiatr, otchłań…. Z Chorwacji pojechaliśmy do Włoch, do Lido di Jesolo, by stamtąd udać się do Wenecji. Z Wenecji pojechaliśmy już do domu, a po drodze mijaliśmy piękne, słowackie góry. Zaznaczyłam kilka miejsc na mapie, do których chcę wrócić.
Z ciekawszych przygód: na Puli, na pięknym, piniowym kempingu złapała nas taka burza, że myślałam, że to mogą być nasze ostatnie dni. Waliło piorunami, namiot się trząsł, deszcz padał tak intensywnie, że przez namiot zaczęła płynąć rzeka błota. Poranny widok kempingu po burzy – MASAKRA! Ludzie wyciągali błoto ze śpiworów. Nam na szczęście do „sypialni” się nie nalało. Zastanowiło mnie rano, dlaczego nie wysycha deszcz z namiotu? To nie był zwykły deszcz, to był „deszcz piniowej żywicy”, który zmienił się w strumień żywicy spływający po namiocie. Zakleiliśmy wszystko papierem i tak złożyliśmy namiot, nie mogliśmy czekać na wyschnięcie, bo jechaliśmy już do Włoch. Ludzie mieli samochody, przyczepy, kempingi i namioty w żywicy. Jest za to co wspominać.
Fotogaleria
Chorwacja – Pula
Wenecja
Inne nasze przygody – relacje:
Autor
Iwona Wierzbicka
Po wyprawie rowerowej dookoła Balatonu ruszyliśmy w kolejne miejsca. W planach była Chorwacja i Włochy.
Chorwacja
Pierwszym przystankiem była wyspa Krk, miejscowość Stara Baska położona na końcu wyspy. Wybrałam palcem po mapie i pojechaliśmy. Dobrze, że mieliśmy namiot, bo okazało się, że w sezonie to nie takie proste ulokować się na kempingu. Piękna wyspa, zachwycająca przyroda, cudna woda. Po tym, co spotkało nas na Węgrzech, było to coś niesamowitego. To jak dwa różne światy.
Kemping był na wzniesieniu i na skałach. Właściwie na wyspie Krk, jak i w większości nadmorskiej Chorwacji, jest górzyście i skaliście. Wszystko nam się tam podobało – pogoda, powietrze, widoki, morze, góry, owoce morza, poranki i wieczory. Na kempingu było wszystko, czego człowiek może potrzebować, więc chodzenie do sklepów było zbędne. Na wyspie rosną drzewa figowe, zatem wystarczyło nazbierać trochę fig, by się najeść. Pod kemping przyjeżdżał stragan z warzywami i owocami oraz świeże ryby. W restauracji kempingowej jadłam najlepsze owoce morza w cenie 1/2 tego, co w Polsce. Raj.
Wyspa Krk ma niesamowity klimat, zresztą myślę, że jak każda chorwacka wyspa. Planujemy pojechać tam w 2015 r. i tym razem pojeździć na rowerze oraz pochodzić po szlakach pieszych.
Dieta paleo na wakacjach
Na śniadanie udało się jadać jaja, to było proste, zarówno w Chorwacji, jak i we Włoszech. Popołudnia to owoce i warzywa, a wieczorami – restauracja i owoce morza. W Chorwacji jedliśmy tylko owoce morza, były w przystępnej jak dla nas cenie (połowa polskiej ceny, a o połowę większa porcja i niesamowity smak). W Włoszech z dietą było o wiele gorzej. Wkradły się buły… Zwiedzaliśmy, trudno było zabrać mięso. O ile jaja łatwo zrobić na kuchni turystycznej, to już większe obiady typu mięso na wynos – znacznie trudniej. W Włoszech bardziej niż owoce morza jest popularna pizza. Końcówka wakacji i „zabułowacenie” to była prośba każdego mojego organu o powrót do normalności.
Podsumowanie – Chorwacja i Włochy
Prosto z Węgier pojechaliśmy do Chorwacji na wyspę Krk, do Starej Baski. Tam byliśmy dwa dni, przemieściliśmy się wybrzeżem do Puli na półwyspie Istria. Zwiedziliśmy Pulę oraz rezerwat Kamenjak. To jedno z piękniejszych miejsc jakie w życiu widziałam. Skały, morze, wiatr, otchłań…. Z Chorwacji pojechaliśmy do Włoch, do Lido di Jesolo, by stamtąd udać się do Wenecji. Z Wenecji pojechaliśmy już do domu, a po drodze mijaliśmy piękne, słowackie góry. Zaznaczyłam kilka miejsc na mapie, do których chcę wrócić.
Z ciekawszych przygód: na Puli, na pięknym, piniowym kempingu złapała nas taka burza, że myślałam, że to mogą być nasze ostatnie dni. Waliło piorunami, namiot się trząsł, deszcz padał tak intensywnie, że przez namiot zaczęła płynąć rzeka błota. Poranny widok kempingu po burzy – MASAKRA! Ludzie wyciągali błoto ze śpiworów. Nam na szczęście do „sypialni” się nie nalało. Zastanowiło mnie rano, dlaczego nie wysycha deszcz z namiotu? To nie był zwykły deszcz, to był „deszcz piniowej żywicy”, który zmienił się w strumień żywicy spływający po namiocie. Zakleiliśmy wszystko papierem i tak złożyliśmy namiot, nie mogliśmy czekać na wyschnięcie, bo jechaliśmy już do Włoch. Ludzie mieli samochody, przyczepy, kempingi i namioty w żywicy. Jest za to co wspominać.
Fotogaleria
Chorwacja – Pula
Wenecja
Inne nasze przygody – relacje:
Autor
Tagi
Podobne tematy
Taka byłam – zdjęcia Iwony
Taka byłam i tak się zmieniałam. Zawsze uśmiechnięta choć na twarzy kompletnie inna. Podobno kobieta zmienną jest, a ja lubię zmiany. W swoim życiu byłam blondynką, rudą, kasztanową, miałam wszystkie długości włosów z wyjątkiem bycia…
WIĘCEJ >Paleo jadłospis 14-07-2014 sportowo
Wstałam o 6:00 i to pewnie tylko dlatego, że właśnie mam wakacje. Tak to już jest w wakacje, że się spać nie chce. Dzieci chyba mają tak samo, w wakacje wcześnie wstają, a gdy jest…
WIĘCEJ >Warto dla takich chwil żyć i zarabiać pieniądze – rower
Czy nie warto dla takich chwil żyć i zarabiać pieniądze? – TAK BYŁO w 2007r 🙂 Moją wielką pasją od jakiegoś czasu stał się rower. Do tego stopnia, że każdą wolną chwilę poświęcam jeżdżąc na…
WIĘCEJ >Paleo jadłospis 23-07-2014 urlopowo Alpy
Noc była ciężka, miałam jakieś takie wrażenie, że źle spałam. Wszystko mnie bolało po wczorajszych zjazdach i „glebach”. Zakwasy największe mam w dłoniach, przedramionach i między żebrami. To między żebrami to akurat od ciężko-dyszenia na…
WIĘCEJ >